🎍 Jak Rozmawiać Z Ludźmi W Szkole
Że nie ma szkół uczących żyć z ludźmi i światem. Autor: Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz, księga pierwsza; Co ja zawdzięczam polskiej szkole. Trudno to wymierzyć, trudno to wyważyć, bo tak bardzo to nosimy w sobie, że po prostu z tym się utożsamiamy. To jesteśmy my! Przecież to zostało nam dane, nam zostało przekazane, zaszczepione.
Dla większości z nas wojna, która toczy się w Ukrainie, jest niezwykle trudnym przeżyciem. Wywołuje stres i lęk oraz obniża poczucie bezpieczeństwa. Nie omija to dzieci i młodzieży, którzy również mogą odczuwać negatywne emocje z tym związane. Jak rozmawiać z nimi o wojnie? Jak się do takiej rozmowy przygotować? Jak wspierać
– To znak, że wsparcie psychiczne dla dzieci i młodzieży w szkołach jest bardzo ważne – podkreślają autorzy raportu „Idealny nauczyciel. Polscy uczniowie i ich oczekiwania wobec nauczycieli”. Dzieci i młodzież korzystają z pomocy szkolnego pedagoga. W 2021 roku kontakt z pedagogiem miało blisko 40% uczniów. graf.
Z kursu Jarosława Gibasa „Sztuka komunikacji – jak rozmawiać, by zjednać sobie ludzi” nauczysz się, jak budować trwałe relacje i więzi, a także jak zjednywać sobie rozmówców i sprawiać, aby uznawali kontakt z nami za wartościowy. Dodatkowo poznasz reguły obowiązujące w skutecznej komunikacji. Dowiesz się również, jak i
Small talk – jak rozmawiać niezobowiązująco. Relacje międzyludzkie, Rozmowa. Łukasz Kielban. 18 lutego 2018. komentarzy 13. Umiejętność prowadzenia niezobowiązujących rozmów, czyli „small talków” może nam się bardzo przydać w wielu sytuacjach. Pomaga też poradzić sobie z nieśmiałością. Small talk – jak rozmawiać
Gdy starsza z pociech zaczęła opowiadać o sytuacjach hejtu, będąc jeszcze w szkole podstawowej, w głowie rodzicielki rodziły się pomysły, jak uchronić dziecko przed atakiem rówieśników. Lata później wpadła na pomysł słuchowiska edukacyjnego, a inicjatywę tę zaproponowała dyrektorce w szkole syna.
Początki budowania relacji z reguły takie są, że ludzie rozmawiają o rzeczach mało istotnych tylko po to, aby się lepiej poznać. Wskazówki dotyczące komfortowej rozmowy w towarzystwie innych ludzi: 1. Nie próbuj na siłę rozmawiać. Zamiast tego, postaraj się słuchać, co inni mają do powiedzenia. 2.
Wszyscy w takich momentach reagujemy obronnie, czasem nawet próbujemy się odciąć i o tym nie myśleć ani nie rozmawiać, także – a może zwłaszcza – w szkole. Ale to nie jest dobra strategia, bo młodzi ludzie chcą móc zrozumieć to, co się dzieje i móc rozmawiać o tym z dorosłymi bez lęku.
Czynne: pn-pt: 8:00-20:00, weekend: 9:00-18:00. Książka Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole autorstwa Faber Adele, Mazlish Elaine, dostępna w Sklepie EMPIK.COM w cenie . Przeczytaj recenzję Jak mówić, żeby dzieci się uczyły w domu i w szkole. Zamów dostawę do dowolnego salonu i zapłać przy odbiorze!
Czy kiedykolwiek zauważyłeś, że niektórzy ludzie potrafią rozmawiać z innymi tak, jakby byli przyjaciółmi od lat, podczas gdy inni miotają się od tematu do tematu jak ping-pong w wirze nieporozumień? W tym artykule poznasz tajemnice mówienia z sensem, słuchania z zaangażowaniem i unikania gaf, które mogą zatopić Twoje rozmowy.
Budowanie relacji w grupie to trudne zadanie dla nauczyciela, któremu zależy na stworzeniu pozytywnych relacji wśród uczniów oraz innych osób. Praca z grupą wymaga z początku zbudowania zaufania i zaangażowania każdej osoby z zespołu. Osoby pominięte zwykle czują się nie potrzebne, nie mają poczucia sprawstwa.
Dziecko z ADHD w szkole. ADHD to zespół nadpobudliwości ruchowej. Dotyka on najczęściej dzieci. Jak uczeń z ADHD może funkcjonować w szkole. Obejrzyj film i zapoznaj się z wypowiedzią eksperta na ten temat. Mgr Bożena Waluś Psychologia , Gliwice. 94 poziom zaufania. Szanowna Pani, zalecane jest wsparcie psychoterapeutyczne dla Pani.
T08CEm. natisiatusia zapytał(a) o 01:38 O czym rozmawiać z nowymi ludźmi w liceum? ♡ 0 ocen | na tak 0% 0 0 Odpowiedz Odpowiedzi natalia0natalia@ odpowiedział(a) o 01:43 Stwórzcie sobie grupę na mesie a pójdzie samo nawet nie będziesz wiedziała kiedy, naprawdę trzymaj się kochana 0 0 Uważasz, że ktoś się myli? lub
Rosyjska agresja na Ukrainę stała się faktem, w wiadomościach we wszystkich mediach ukazuje się nam straszne obrazy zniszczeń wojną, ludzi wystraszonych, ludzi szukających z niepokojem schronienia, rannych, nie tylko wojskowych ale i cywilów, obrazy zniszczonych przez ataki wojsk – domów, budynków, lotnisk. To wszystko słyszą też nasze dzieci i również odczuwają ogromny niepokój i rozmawiać z dziećmi i młodzieżą?To jest bardzo trudna sytuacja zarówno dla dzieci jak i dla dorosłych, My jednak, dorośli mamy więcej możliwości – wyuczonych, nabytych, naszych umiejętności emocjonalnych, intelektualnych, poznawczych, różnych strategii radzenia sobie ze stresem, które umożliwiają nam poradzenie sobie ze stresem, niepokojem, napięciem czy lękiem czy wyciszenie go. Czasem w nas dorosłych, szczególnie w stosunku do naszych najmłodszych dzieci pojawia się chęć milczenia, aby – chcąc chronić je przed niebezpieczeństwem wiedzy o strasznych wydarzeniach i nie rozmawiać z nimi. Niestety w ten sposób nie ochronimy naszych dzieci, gdyż dzieci i tak czują i słyszą wszędzie wokół nas o tym, co się dzieje na świecie od innych dorosłych, w przedszkolach, szkołach, od kolegów, znajomych, dalszej rodziny. Nie da się ich uchronić przed informacjami, dlatego nie mogą żyć pozbawione rozmowy z nami. Dzieci też patrzą na nas i obserwują, widzą również nasze emocje, nasz niepokój, lęk, większe irytacje czy złość i dlatego tak ważne jest, aby z nimi o tym rozmawiać, aby można było ich wyobraźnię uporządkować i nie podsycać ani nie wyolbrzymiać i nie podsycać ich lęków. Rozmawiając z naszymi dziećmi, nastolatkami na temat agresji i wojny należy być ostrożnym, tak by uniknąć obarczania naszych dzieci własnymi frustracjami czy lękami np. „Wszystko jest teraz tak drogie, że nie będzie nas zaraz na nic stać” (- tego unikajmy). Warto z młodszymi dziećmi odwoływać się do znanych im doświadczeń, i pokazywać możliwości poradzenia sobie. Trzeba też bardzo uważać aby nie tworzyć uprzedzeń wobec innych ludzi, innych ras, narodów czy religii. Dlatego trzeba słuchać nasze dzieci, dopiero wtedy reagować na ich myśli, uczucia, tak by poczuły nasze wiedzą i myślami dzieciWarto zacząć się interesować, co dzieci już wiedzą, czym się teraz interesują, jak to odbierają o czym słyszą wokół siebie w przedszkolach, szkołach, od rówieśników, od innych dorosłych, dowiedzieć się, jak to przetwarzają i jakie emocje to w nich wywołuje. Mamy mały wpływ na to, w jaki sposób dzieci usłyszą różne informacje poza azylem jakim jest ich dom rodzinny czy nawet w szkole. Możemy jednak wpłynąć na to, co dzieci z tymi informacjami usłyszanymi na zewnątrz zrobią. Dlatego tak ważne jest, by z nimi o tym rozmawiać. Taki bezpieczny Azyl, który im stworzymy i takie sytuacje, w których naszych dzieci będą mogły wspólnie z nami porozmawiać o swoich uczuciach, swoich myślach, swoich lękach. Warto zorientować się, skąd te informacje biorą, czy same, w jaki sposób wyszukują te informacje i wtedy należy pomóc im szukać sprawdzonych informacji i źródeł. Warto też uczyć ich, jak dużym obciążeniem jest zalewanie się wyszukiwaniem coraz większej ilości takich obciążających treści. Dlatego trzeba im pokazywać, że nawet takie trudne informacje o tym, co dzieje się w świecie, również należy sobie dozować, dawkować, żeby nie nakręcić się i nie wpaść w panikę. Nasze zainteresowanie jest bardzo istotne, jakie są myśli, jakie mają na ten temat swoje zdanie, co w związku z tym na uczuciaMożna zacząć od uważności czyli delikatnie zapytać, jak się czują, w stosunku do starszej młodzieży bardzo istotne jest uszanowanie ich uczuć i zadanie delikatnego pytania czy są w nastroju, by o tym porozmawiać, co w obecnej sytuacji najbardziej ich niepokoi, czy coś wymaga wyjaśnienia, uporządkowania. Oczywiście nas też frustruje, że na wiele z tych pytań naszych dzieci i młodzieży będziemy zmuszeni odpowiedzieć nie wiem, zobaczymy jak sytuacja się rozwinie, zrobimy wszystko, żeby być bezpiecznymi, ale nasza szczerość jest tu bardzo ważna. Unikać ocen i komentarzy – „Nie powinieneś się tak czuć”, „Jesteś za mały, żeby to zrozumieć”, ” Nie zrozumiesz tego”. Zamiast tego wysłuchajmy uważnie, spróbujmy skupić się na tym, co usłyszeliśmy od młodego człowieka. Postarajmy się jakoś zrozumieć jego punkt widzenia, prośmy go o objaśnianie, jednak bez naszej negatywnej oceny i z szacunkiem. Możemy zawsze poinformować, że „Widzimy te rzeczy po swojemu”, „Moja ocena tego jest inna”, wtedy wypracowujemy w młodych ludziach szacunek dla różnych przekonań, różnych ocen i uczymy też szacunku do innych. Dla młodszych dzieci pomocne są również różnego rodzaju pozycje książkowe o uczuciach, na przykład: „Co robią uczucia” – Tiny Oziewicz i „A królik słuchał” – Cori Doerrfeld. Małe dzieci podczas rozmowy z nami będą potrzebowały o wiele więcej bliskości, kontaktu, przytulenia się. Czasem młodsze dzieci sygnalizują, że potrzebują coś narysować, napisać, młodzież starsza czasami zamyka się w pokoju, pisze wiersze, prowadzi zeszyty myślowe, nie należy wypytywać, co tam jest napisane, jeśli chcą się podzielić swoimi uczuciami, warto zrobić im przestrzeń ale bez nacisku, wtedy kiedy wyjdą z taką dziećmi i młodzieżą bezwzględna szczerość procentuje większym zaufaniem do nas, to co jest wzmacniające, wspierające w tej sytuacji, to poczucie że jesteśmy w tym razem, to również daje nam siłę, że jesteśmy blisko, że możemy porozmawiać, możemy się przytulić, możemy opowiedzieć o bardzo trudnych uczuciach i myślach. W stosunku do starszych uczniów może się zdarzyć, że usłyszymy opinie bardzo impulsywne, przekraczające granice, wyrażające ogromną złość, nienawiść. Dzieje się tak czasem w starszych klasach, jest to bowiem czas, gdy nastolatkowie dojrzewają, sprawdzają granice, chcą się poczuć silniej, mocniej, czasem mają skrajne poglądy, wyrażają swój bunt, agresję, słowa nienawiści i zemsty. My, dorośli również jesteśmy od tego, żeby w takich sytuacjach reagować, powiedzieć „stop”, że nie mamy w sobie zgody na wyrażanie takich treści które przekraczają nasze granice lub godzą w ludzi nam bliskich, ważne jest wtedy sprawdzenie też na ile wypowiadane agresywne słowa są rzeczywiście informacjami, ocenami tych naszych nastolatków, a na ile zostały wyrażone, by wzbudzić pewne uczucia w klasie, by okazać większą siłę. Rozmowa z nami ma pokazywać nastolatkom, że warto mówić o swoich uczuciach, ocenach, język przekazuW przypadku dużo młodszych dzieci należy dostosować język przekazu do ich wieku, zapytać co słyszały od otoczenia, dorosłych, koleżanek, znajomych. Małe dzieci trzeba też szczególnie przekonywać, że je wspieramy, chronimy, że jesteśmy w tym razem, że mogą liczyć zawsze na nas, na nasze wsparcie, przytulenie, bycie i porozmawianie. Również nauczyciele powinni używać języka, który będzie dla uczniów przyjazny, zrozumiały ale również nie oceniający wypowiedzi tylko delikatnie przypominający o granicach. W niektórych klasach może się zdarzyć, że mogą się w klasie, grupie zdarzyć dzieci ukraińskie i/lub również rosyjskie, mogą się wtedy pojawiać bardzo różne emocje poszczególnych dzieci w stosunku do nich, złość, agresja, czy wsparcie i tłumaczyć dzieciom, że żadne dzieci nie są winne wojny, że nie są winni, że znaleźli się w takiej sytuacji, że ich kraj jest agresorem, lub ofiarą. Jedne i drugie dzieci będą wymagały naszego wsparcia, uważności, reagowania na bieżąco, na komentarze, na reakcje, wyjaśniania, porządkowania, stopowania. Warto też wszystkim dzieciom, młodzieży uświadamiać, że my też czujemy niepewność, niepokój, że to naturalne, że u nich też mogą pojawiać się takie uczucia jak lęk, frustracja, złość czy duża nacisku na rozmowęWażne jest bardzo, by nie wywierać presji, by rozmawiać o tym ciągle. Dorosły powinien dać znać, że zawsze jest gotów, by wysłuchać swoje dzieci zarówno w domu jak i nauczyciel – na terenie klasy i wspólnie zastanowić się nad różnymi kwestiami, które są dla nich niewiadome, powiedzieć również o swojej niepewności. Często w różnym wieku dzieci same dają nam sygnał, ile są w stanie unieść, ile wziąć, młodsze dzieci czasem zadają jakieś pytanie, o to co się dzieje na świecie, ale w pewnym momencie mówią, „że już nie chcę tego słuchać” – to pokazuje, że należy to bezwzględnie uszanować. System nerwowy małych dzieci nie jest w stanie wytrzymać więcej tych informacji i wziąć na ramiona więcej obciążeń, dotyczących strasznych wiadomości czy przewidywań. Należy się wystrzegać poruszania tematu agresji wojny na każdej lekcji, żeby nie epatować, możemy się jednak umówić, że jest na lekcji jakiś wspólny czas na pobycie razem, porozmawianie o tym, wspólny czas na okazanie lęku, wzajemnego wsparcia, zamartwiania się. Dzieci muszą jednak wiedzieć, że teraz wracamy też do jakiejś normalności, do pomocyWśród naszych dzieci i młodzieży będą takie, które będą chciały uczestniczyć w pomocy swoim ukraińskim rówieśnikom, dorosłym ludziom z Ukrainy, którzy doświadczyli okrucieństwa wojny. Nie można ich jednak pozostawić w tym samych, pomaganie będzie dla nich bardzo istotne, ale jest też bardzo trudne i obciążające, bo uzmysławia rozmiar potrzeb i braków. Dlatego warto sprawdzić, zapytać jak możemy naszym dzieciom pomóc, żeby mogły dostarczyć do swoich Szkół, do punktów pomocy, różne środki higieny, żywność, czy różne inne przedmioty które są potrzebne ukraińskim uchodźcom czy innym ludziom z Ukrainy. Pomóżmy naszym dzieciom to zorganizować, zawieść, żeby mogły poczuć się potrzebne, jeśli tego chcą i dają wyraźnie nam o tym znać. Młodsze dzieci będą potrzebowały naszej pomocy, jeśli będą chciały inicjować działania pomocowe, warto sprawdzić na odpowiednich stronach, co jest potrzebne i pomóc dzieciom to zawieść do Punktów pomocy. Pomóżmy im to zrealizować, żeby mogły poczuć się potrzebne i realizować poczucie sprawczości bo to daje nadzieję. Niektóre dzieci będą też okazywać nam złość, gniew, żal i warto im mówić, że wszystkie uczucia są ważne i potrzebne, żeby rozładować lęk i dorośli, też powinniśmy dzieciom pokazywać, że staramy się wracać do jakiejś normalności, do pracy na lekcji i dorośli do swojej pracy i zajmujemy się tym co tu i teraz, co pomoże im również porządkować własne myśli i osiągać jaki środek równowagi. Warto być uważnym na to, aby się nie zapędzić w codziennym spędzaniu czasu tylko na zajmowaniu się tematem wojny. Warto przypominać dzieciom, młodzieży o codzienności, o tym, że tworzymy normalną rodzinę, szkolną, rutynę, mamy nadal jakieś plany, które staramy się realizować mimo trudnych emocji, trudnych obecnej chwili warto zadbać o to, aby zminimalizować stresy dodatkowe, wyzwania oczekiwania ponad miarę w stosunku do dzieci. Zarówno dorośli w domach jak i w szkołach nauczyciele, warto, by starali się umilać i upraszczać życie uczniów, dzieci, aby pomóc im porządkować rzeczywistość, nie przysparzać większej ilości stresów. Odłóżmy to teraz na półkę, zniwelujmy teraz dodatkowe obciążające wymagania i obowiązki. Starajmy się zadbać o siebie i o nasze dzieci. Warto też umożliwić dzieciom i stworzyć im różnego rodzaju przestrzeń, by mogły też robić coś dla siebie jakieś przyjemne rzeczy, uczestniczyć w zajęciach rekreacyjnych, sporcie, grach, spacerach, wspólnym byciu razem, tak by miały też moment na to, by odreagowywać, rozbrajać bardzo trudne docierających wiadomościWarto zadbać o to, by nie przeciążać naszych dzieci, nastolatków, nie wymuszajmy by oglądały bez przerwy z nami dzienniki. Mogą zrobić to raz na jakiś czas, wtedy kiedy tego potrzebują, z naszym wsparciem, by mogły potem również odreagować, porozmawiać z nami o tym. Jeśli zobaczymy, że jakieś informacje, które obejrzały, usłyszały – szczególnie je wystraszyły, poruszyły, trzeba poświęcić im czas, wesprzeć, przytulić, porozmawiać, aby pomóc im uporządkować emocje nazwać to, co się dzieje. W stosunku do młodszych dzieci szczególnie trzeba być uważnym, by kontrolować, w jakie gry, kreskówki, programy – grają, oglądają, szczególnie te, które intensyfikują przemoc. Uważajmy też na to, jak rozmawiamy z innymi dorosłymi, gdy w pobliżu są nasze dzieci, żeby nie epatować naszym lękiem i nie wzmacniać ich paniki, w obietnicachIstotne jest, by bardzo uważać, żeby chcąc chronić nasze dzieci nie obiecywać czegoś, czego nie możemy spełnić. Nie mówmy do naszych dzieci: „wszystko będzie dobrze”, „naszym bliskim nic się nie stanie”, powstrzymajmy się przed obietnicami, których nie możemy zrealizować, można powiedzieć: „Nie jestem pewien, co się wydarzy”, ale „zrobię wszystko, co w mojej mocy aby zapewnić nam bezpieczeństwo”, „jesteśmy razem będziemy starać się radzić z sytuacją, która się będzie pojawiać”.Profesjonalna pomocJeśli zdarzy się sytuacja, że w naszym otoczeniu, u naszych dzieci lub w naszych szkołach, przedszkolach, zaobserwujemy u dzieci bardzo niepokojące nas zachowania: skrajną panikę, ogromny niepokój, brak możliwości uśnięcia, ogromne wycofanie, wrogość, natrętne zabawy bronią zabawkową, zaburzenia snu czy odżywiania, wtedy należy bezwzględnie zapisać dziecko do psychologa czasem psychiatry czy terapeuty, żeby zapewnić mu pomoc wsparcie i wyciszyć lęki z którymi dziecko nie potrafi sobie poradzić.
„Jak tam w szkole?”. Dlaczego to bardzo złe pytanie? Jeśli chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole i dostać wartościowe informacje, musimy przestrzegać ważnej zasady: nigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”. Dla niego szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To przede wszystkim jego życie społeczne. Pytając o przyjaźnie, spotkania, kłopoty, zaciekawienia zamiast o oceny, dowiemy się, co jest naprawdę ważne dla naszego dziecka Szkoła w wielu domach jest tematem drażliwym. Trudno o niej rozmawiać, zwłaszcza z nastolatkami. Jak pytać, żeby usłyszeć odpowiedź inną niż: OK, nudno, jak zwykle? Skąd wiedzieć, co naprawdę słychać w szkole naszego dziecka? Nie jest to wbrew pozorom takie proste, a elektroniczne gadżety w postaci e-dzienników wcale tego nie ułatwiają. Wydaje się, że jeszcze nigdy w historii wiedza rodziców o sytuacji szkolnej ich dzieci nie była tak duża jak obecnie. Każde spóźnienie, nieprzygotowanie, klasówka odnotowywane są w systemie i docierają do rodziców w tempie światłowodu. Powinno to ułatwiać komunikację, ale jakby powiedział pewien znany youtuber: „nic bardziej mylnego”. E-kontrola Dziennik elektroniczny to złe rozwiązanie, chociaż wielu traktuje go jak zbawienie. Rodzice wiedzą o wszystkim, co dziecku przydarza się w szkole, natychmiast dostają informację o każdym sukcesie i niepowodzeniu. Ale jest to narzędzie, które zaburza relacje, nie pozwala naszym dzieciom na naukę samodzielnego rozwiązywania swoich kłopotów. Nie pozwala na załatwianie spraw w środowisku szkolnym. Rozleniwia i nauczycieli, i rodziców, i uczniów. Jeszcze 20 lat temu rodzice pojawiali się w szkole tylko w sytuacjach wyjątkowych. Uczeń musiał albo poważnie narozrabiać, albo dostać nagrodę za wyniki w nauce. Poza tym szkoła radziła sobie z problemami na bieżąco. Jedna lepiej, druga gorzej. Jednak rodzic najczęściej dowiadywał się o słabej ocenie wtedy, kiedy była już poprawiona, o jakiejś wpadce ze sprawowania wtedy, kiedy już wszyscy w szkole zapomnieli, że coś się wydarzyło. Zatem szkoła i młodzi ludzie mieli przestrzeń na pracę. Dziś wszędzie jest rodzic. I oczywiście ma to swoje plusy, ale dotyczą one grupy uczniów ze szczególnymi potrzebami, gdzie udział rodzica w procesie edukacji bywa bardzo istotny. Co jest tak złego w e-dzienniku? Kontrola. Relacja, która opiera się na kontroli i braku zaufania, nigdy nie jest dobra. Warto pomyśleć o swoich zawodowych doświadczeniach i zastanowić się, kiedy nam się dobrze pracuje. Czy wtedy, gdy nasz szef daje nam swobodę, wierzy, że dołożymy starań, aby wykonać zadanie, czy wtedy, gdy sprawdza każdy nasz ruch? Przyjrzyjmy się takiej sytuacji i sprawdźmy swoje emocje związane z ciągłą kontrolą. To właśnie fundujemy naszym dzieciom. I one się buntują, nie chcą rozmawiać, nie chcą przychodzić z problemami, mówią półsłówkami. O szkolnym życiu zamiast o ocenach Aby rozmowa z dzieckiem o szkole była szczera, rodzic musi spełnić dwa warunki: zaufać i zapomnieć o ocenach. Tak, to jest bardzo trudne. Zwłaszcza we współczesnej szkole, gdzie oceny określają wartość człowieka. A przecież dziecko ma tyle cudownych cech i umiejętności zupełnie niezwiązanych z przedmiotami szkolnymi. Z jednego przedmiotu ma świetne noty, z innego gorsze. To jest zupełnie normalne. Nawet duże problemy w szkole nie oznaczają nieudanego życia, bywa, że największe umysły słabo odnajdują się w systemie. Ale też warto pamiętać, że większość ludzi jakoś przez szkołę przeszła. Z systemu edukacji wypadają osoby, które zagubią się w nim emocjonalnie, poczują, że nie dają rady, przestają w siebie wierzyć, a nie te, które po prostu wolą matematykę i nie chcą się uczyć polskiego. Dlatego zadaniem rodziców jest budowanie poczucia bezpieczeństwa, poczucia wartości, rozmawianie o życiu. Dziecko tak wyposażone da sobie radę mimo zakrętów, które nikogo nie ominą. Co jest zatem ważne, gdy chcemy rozmawiać z dzieckiem o szkole? Najważniejsza zasada brzmi: nigdy, przenigdy nie pytać „Jak tam w szkole?”, nie pytać o oceny. Zamiast tego pytać dziecko o to, czego nowego się nauczyło, jak spędziło dzień, czy wydarzyło się coś fajnego, a może coś trudnego, co słychać u jego przyjaciół. W odpowiedzi na tak postawione pytania możemy usłyszeć o jakichś ważnych dla naszego dziecka sprawach, lepiej je poznamy, jest szansa, że się otworzy. Nie warto naciskać, lepiej czekać. Nawet jeśli dziś jeszcze nie usłyszymy żadnej historii, może wydarzy się to za kilka dni. Naprawdę warto być cierpliwym. Powinniśmy być świadomi, że dzieci, nauczone doświadczeniem, mówią nam to, co chcemy usłyszeć. Szczególnie gdy rozmowa dotyczy spraw związanych ze szkołą. Jeśli coś się im nie udało, to znajdą winnego poza sobą, żeby mama miała pretensje do nauczycielki, kolegi, sytuacji losowej. Przedstawiają siebie w roli, w której rodzic chce ich widzieć. Nie dostajemy prawdy ani żadnych wartościowych informacji. Rodzice bardzo często w rozmowie o szkole pytają: „Co masz zadane?”, „Co dostałeś ze sprawdzianu?”. Takie sprawy pozostają poza zainteresowaniem dzieci. One wcale nie o tym chcą rozmawiać. Bo przecież szkoła to nie tylko lekcje i nauka. To całe życie społeczne, to wiele różnych relacji, spotkań, kłopotów rówieśniczych, trudności w dogadaniu się, przyjaźnie, miłości, zachwyty, zaciekawienia. To te kwestie powinny być przedmiotem rozmów o szkole, a więc i zainteresowania rodziców. Kiedy zaczyna się rozmowa Warto też pamiętać, że dzieci miewają okresy, kiedy po prostu się od nas oddalają, chcą zachować to szkolne życie dla siebie, same sobie z nim radzić. Szukają schronienia w muzyce, filmie, książce. Również przed nami i naszymi pytaniami. Zwłaszcza nastolatki mają prawo do niemówienia, chowania się, szukania własnych odpowiedzi. Warto dać im szansę i słuchać. Nie dopytywać, nie zamęczać. – Z moim nastoletnim dzieckiem zaczęłam rozmawiać, kiedy przestałam rozmawiać. Odbierałam je ze szkoły na drugim końcu miasta i spędzaliśmy w samochodzie około godziny. Na początku jeździliśmy w milczeniu, a ja się pilnowałam, żeby nie cisnąć. Mówiłam tylko zupełnie neutralne rzeczy. I tak, w którymś momencie rozpoczęła się rozmowa – wspomina Helena Perka, nauczycielka matematyki, która dziś wspiera rodziców. – Ważne, żeby dać dziecku mówić i posłuchać. Często widzę takie sytuacje, że przychodzą rodzice z dzieckiem na rozmowę do szkoły i to dziecko nie może odpowiedzieć na żadne pytanie, bo odpowiada za nie mama lub tata. Ja rozumiem, że w dobrej wierze, ale odbieramy w ten sposób dziecku szansę powiedzenia, jak ono widzi daną sytuację – dodaje. Więc żeby móc rozmawiać, trzeba przede wszystkim chcieć usłyszeć i umieć przyjąć to, co się usłyszy. – Relacje z moim dzieckiem poprawiły się, a szkoła przestała być drażliwym tematem, kiedy porzuciłam zaglądanie do e-dziennika – mówi Tamara Rymska, nauczycielka, edukatorka, mama. – Mój syn, ze wszystkimi rodzajami „dys” i z ADHD, słabo odnajdywał się w systemie. Zdolny, nigdy szczególnie nie lubił szkoły. I dotarło do mnie, kiedy poszedł do liceum, że albo przestanę go kontrolować, albo nasza relacja będzie trudna i płytka. Przestałam zaglądać do dziennika, sprawdzać, czy ogarnia, dopytywać. Rozmawiamy o szkole. O nauczycielach i kolegach, o ciekawych tematach, które przerabiał na lekcji. Kiedy widzę pięć jedynek z przedmiotu, pytam tylko, czy potrzebuje pomocy, czy ogarnia. Żadnych wymówek. I działa. Radzi sobie. Wspieramy, nie decydujemy Docieramy do sedna sprawy. Jest nim zaufanie. Oczywiście, młodszym dzieciom pomagamy zaplanować, zapamiętać, zrozumieć. Starszym – tylko gdy wyraźnie o to poproszą. Czym ryzykujemy, odpuszczając kontrolę? Pogorszeniem się ocen. Co zyskujemy? Nasze dziecko będzie miało szanse sprawdzić, co go naprawdę interesuje, co lubi, chętniej z nami o tym porozmawia, nie będzie się bało powiedzieć o niepowodzeniach. Dobrym sposobem, żeby pomóc młodemu człowiekowi w określeniu swoich celów, jest zapytanie go, dokąd zmierza, co chce osiągnąć. Jeśli chce dostać się do jakiejś szkoły, niech sprawdzi wymagania, czego musi się nauczyć. Warto zadać pytanie, jak widzi siebie za kilka lat, i pomóc mu zaplanować tę drogę. Realnie, racjonalnie. Z uwzględnieniem rzeczy, które można odpuścić. I co jakiś czas pytać, czy młody człowiek czuje, że idzie właściwą drogą, czy zalicza poszczególne bazy. Jeśli nie, to rozmawiamy, co zrobić, jak pomóc, czego potrzebuje w drodze do swojego celu. Wtedy dziecko czuje, że to jest jego sprawa. My tylko wspieramy, nie decydujemy. Sprawczość wraca w ręce młodego człowieka. Warto sobie uzmysłowić, że kontrola zaspokaja potrzeby rodzica, nie potrzeby dziecka. Wolność i zaufanie mogą zaspokoić potrzeby obu stron. Aleksandra Dulas - socjolożka, edukatorka seksualna, nauczycielka etyki i wiedzy o społeczeństwie. Ukończyła seksuologię na SWPS. Zajmuje się interwencją kryzysową dzieci i młodzieży. Propagatorka nowoczesnej edukacji Aleksandra Dulas
Witam! Z Twojego listu nie wynika, że masz zszarganą opinię, tylko że niektóre osoby z innych klas żartują sobie Twoim kosztem. Masz kolegów w klasie, z dziewczynami też potrafisz pogadać. Warto, żebyś porozmawiał z zaufanymi osobami o tym, jak czujesz się, kiedy ci z innych klas sobie z Ciebie żartują. Wspólnie z kolegami możecie się im przeciwstawić i pokazać, że jesteś tak samo wartościowy, jak i oni. Zrzucenie nadwagi będzie miało na pewno pozytywne skutki, zarówno fizyczne (będziesz miał lepszą kondycję i ogólne zdrowie) oraz psychiczne (staniesz się bardziej atrakcyjny dla siebie). Warto jednak, żebyś ćwiczył takie sporty, które wpływają na poprawę ogólnego stanu organizmu. Sama sztanga może być uzupełnieniem aktywności fizycznej. Masz problemy z nawiązywaniem nowych kontaktów, więc sport może być tu bardzo przydatny. Możesz spróbować gier zespołowych, gdzie będziesz musiał uczyć się współpracować z innymi i rozmawiać z nimi. Zastanów się także, czy Twoje "odcinanie się" nie jest prowokacją dla tamtych osób. Próbując za wszelką cenę im dokuczyć po tym, jak sobie z Ciebie zażartowali możesz dawać im do zrozumienia, że Cię urazili i czujesz się bezradny w ich towarzystwie. Postaraj się popracować nad swoją pewnością siebie i naucz się siebie samego lubić. Każdą uwagę na Twój temat bierzesz głęboko do siebie. Pamiętaj natomiast, że ludzie czasem gadają, co im ślina na język przyniesie i niekoniecznie chcą Cię tym skrzywdzić. Pozdrawiam
Myślenie i sposób komunikowania się między ludźmi mogą burzyć albo budować mosty edukacyjnego porozumienia w społecznościach szkolnych. Co myślisz na temat przeprowadzonej przez siebie lekcji? Czy uważasz, że twoje poglądy są słuszne i nie dopuszczasz innego punktu widzenia? Odmienne punkty widzenia mogą łączyć, albo dzielić ludzi. Kwestia porozumienia jest dobrą wola każdego człowieka. Relacje Relacje nauczycieli, dyrektorów szkół, rodziców i uczniów oparte na zaufaniu i szacunku są podstawą każdej szkoły. Umiejętność rozwiązywania trudnych spraw w atmosferze szacunku i zaufania stanowi serce bijącego organizmu jakim jest szkoła. Refleksja, wyciąganie konstruktywnych wniosków, słuchanie innych, zadawanie pytań, szacunek dla opinii innych stanowią organy w zdrowej tkance szkolnej. Odmienna opinia jest niczym szczepionka, która w rezultacie może przynieść ochronę, a jednak zaraz po podaniu może wywołać przejściowe skutki uboczne. Gdzie ludzie tam problemy Nasze codzienne egzystowanie obok siebie w szkole, w domu, w pracy prowadzi do zgrzytów komunikacyjnych. Stąd umiejętność rozwiązywania problemów jawi się jako podstawowa kompetencja człowieka. Często stajemy w obliczu wybory między bezpieczeństwem panującego status quo, a słusznością zmiany w relacjach międzyludzkich. Jak działać w słusznej sprawie uczenia się i jednocześnie dbać o dobre relacje w zespole nauczycielskim, uczniowskim, pracowniczym? Dwie strategie Liderzy podejmują trudne tematy w szkole codziennie. Mogą to robić na różne sposoby. W podejściu miękkim stawiają na relacje, traktując właściwy problem w blasku sukcesu obserwowanej lekcji. Stosując strategię twardą bezpośrednio dotykają problemu uczenia się uczniów. Obie strategie nie prowadzą w żaden sposób do konstruktywnego rozwiązania problemu. Jakie jest antidotum na przeprowadzenie efektywnej rozmowy na temat uczenia się? Rozmowy otwarte na uczenie się budują strategię porozumienia między dwoma partnerami rozmowy. Zawierają one kluczowe wartości, na których budowane są strategie komunikacyjne. Wartościowy przekaz lidera Po pierwsze uwzględnij w swojej wypowiedzi fakty, przykłady, wnioskowanie i przyczyny. Twoje zdanie jest tylko przypuszczeniem, a nie jedyną prawdą na tym świecie. Wyjaśnianie przyczyny i proszenie rozmówcę o informację zwrotną, sprzyja budowaniu nici komunikacyjnej. Po drugie traktuj innych z szacunkiem, nikt nie chce uczyć źle. Kontrolowanie emocji swoich i innych oraz merytoryczne tory pociągu stawiają uczenie się uczniów zawsze na pierwszym planie. Po trzecie wzmacniaj zaangażowanie. Rozmowy otwarte na uczenie się uwzględniają wartości szacunku, zaangażowania oraz prawdy. Rozmówca, który ma realny wpływ na swoje działanie po takiej rozmowie będą w stanie wdrożyć ustalone rozwiązania w życie. Człowiek czy zadanie oto jest pytanie? Jak kierować rozmowy z nauczycielami na właściwe tory uczenia się i jednocześnie dbać o relacje z innymi? Rozmowy otwarte na uczenie się budują wspólną perspektywę porozumienia i zmiany. Lider definiuje problem, który jest hipotezą, ale jednocześnie otwiera pole do wspólnego poszukiwania rozwiązań. materiał: Studia Podyplomowe Liderów Oświaty „Rozmowy otwarte na uczenie się” Viviane Robinson.
jak rozmawiać z ludźmi w szkole